Świątek jednak poza zasięgiem Sabalenki. Coś fenomenalnego. Polscy kibice dumni
Świątek jednak poza zasięgiem Sabalenki. Coś fenomenalnego. Polscy kibice dumni
Iga Świątek królową kortów ziemnych? Bezapelacyjnie tak. Takiej narracji nie może zmienić ubiegłotygodniowa porażka w ćwierćfinale WTA 500 w Stuttgarcie. Ranking przygotowany przez serwis Tennis365.com przypomina, że w Erze Open na mączce Polka nie ma sobie równych, jeśli chodzi o zawodniczki nadal startujące. W TOP 10 próżno szukać liderki światowego rankingu Aryny Sabalenki czy Jeleny Ostapenko, która wyrosła na prawdziwą zmorę raszynianki.
Iga Świątek wciąż czeka na pierwszy tytuł wywalczony pod wodzą Wima Fissetta. Pierwsze pół roku współpracy nie przyniosło spodziewanych efektów. Polka nie tylko nie wygrała żadnego turnieju, ale nie zameldowała się nawet w finale. Na przełamanie liczyliśmy w Stuttgarcie. Pierwszy występ na ulubionej nawierzchni miał zakończyć się dla Świątek wyczekiwanym sukcesem. Nic jednak z tego nie wyszło. W ćwierćfinale za silna okazała się Jelena Ostapenko, która jak na razie wygrywa z raszynianką za każdym razem (bilans konfrontacji 0-6.)
